Ten nasz „Maraton” jest trochę dłuższy niż zwykle, liczy około 60 km. Wiedzie piękną i malowniczą trasą, której pokonanie (w limicie 10h) daje gwarancję niezapomnianych przeżyć, wspaniałych widoków i krajobrazów. Przewyższenia zaś (+2300/-2300) czynią go jednym z trudniejszych biegów górskich w sezonie jesiennym. Bieszczady noclegi zaprasza.
Zaczynamy w Orelcu. Biegniemy kawałek drogą asfaltową, potem drogą leśną przez las jodłowy na górę Michałowiec (472 m npm), rośnie tu Olsza kosa – krzew charakterystyczny dla bieszczadzkich połonin. Dalej zbiegamy do Myczkowiec w okolicy Ośrodka Caritas, gdzie oprócz uzupełnienia wody możecie zaglądnąć m.in. do Ogrodu Biblijnego z ciekawymi roślinami. Podążamy drogą ułożoną z kostki brukowej, którą zrobiono jeszcze przed II wojną światową na potrzeby budowy zapory w Myczkowcach. Z Myczkowiec wybiegamy na Czulnię (570 m npm), mijając po drodze skałki oraz szkółkę leśną w Kostryniu. Z Czulni zbiegamy przez piękny las bukowy do Zwierzynia, gdzie za mostem na Sanie zobaczymy dawną, murowaną greckokatolicką cerkiew z lat 1750-1799, otoczoną kamiennym murem. Dalej, podążając drogą wzdłuż Sanu, napotkamy stacje drogi krzyżowej, które zawiodą nas do „cudownego źródełka”, a tam czekać będzie na Was punkt żywieniowy.
Po chwili odpoczynku wspinamy się (początkowo po schodach) na Grodzisko (556 m npm) – górę porośniętą lasem jaworowym (z czosnkiem niedźwiedzim w dnie lasu), stanowiącą rezerwat przyrody „Przełom Sanu pod Grodziskiem”. Dalej przez Kamieniec i Berezkę (punkt z wodą i napojami izotonicznymi) zbiegamy w kierunku dzikiej doliny, Bereźnicy Niżnej – wioski wysiedlonej po II wojny światowej, lecz do dziś zaobserwować można tu miejsca po chyżach żyjących tu niegdyś ludzi. Mijając Bereźnicę pojawia nam się masyw Berda (577 m npm), na który wspinać się będziemy z poziomu Jeziora Myczkowieckiego. Berdo porośnięte jest buczyną karpacką ujętą w kolejny rezerwat „Nad Jeziorem Myczkowieckim”.
Po kilkunastu kilometrach spędzonych w karpackiej puszczy dobiegamy do zapory w Solinie, gdzie czeka na Was punkt żywieniowy przed podbiegiem na górę Jawor (741 m npm). Po zdobyciu najwyższej góry na trasie maratonu, zbiegamy do miejscowości Jawor, z której trasa prowadzi przez widokowe polany w paśmie Bazyle. Po zbiegnięciu do Bóbrki czeka nas kolejny leśny podbieg na wzniesienie Rubeń (481 m npm, woda, napoje izotoniczne) w otoczeniu szkółki leśnej w Orelcu. Pokonując Przełęcz pod Sinicą (431 m npm) ponownie biegniemy przez leśne ostępy pasma Żuków, skąd już tylko w dół do mety!